Kochani, piszę do was, gdyż znajduję się w bardzo nietypowej sytuacji. Nie mam pojęcia co zrobić, choć wiem, że jakąś decyzję muszę podjąć. Nie chciałabym jednak, żeby ktokolwiek był poszkodowany, a mam obawy, że tak może się stać. Mam na myśli, rzecz jasna, jedynie moich stałych i wiernych czytelników.
Do rzeczy. Dostałam dwie wiadomości na maila, że ktoś splagiatował mojego bloga. Informatorki nie podały mi jednak adresu bloga, podobno same zgłosiły plagiat. Wkleję tutaj jednego maila:
Droga Haley,
Jako Twoja stała czytelniczka (wybacz, nie przepadam za komentowaniem) czuję się w obowiązku poinformować Cię, iż zostały naruszone Twoje prawa autorskie. Na jednym z bloggerskich portali (dla niepoznaki - IMO - nie blogspot), odnalazłam opowiadanie Twojego autorstwa. Osoba ta, była na tyle perfidna, iż większą część notek wkleiła do siebie, nie zmieniając nawet literki. W innych notkach, również dla niepoznaki, zmieniła, pomieszała, wkleiła fragmenty miniaturek. Jej blog powstał w grudniu 2013 roku, toteż nietrudno zorientować się, czyj blog jest oryginalny. Nie będę udawać wiernej fanki, aczkolwiek bardzo przepadam za Twoimi opowiadaniami, zarówno z bloga Magnus, jak i Historii o Miłości. Jestem jednak wrażliwa na niesprawiedliwość, a za takową uważam, to iż tamta osoba zyskała sławę Twoim kosztem. Moim zdaniem, najbardziej niesprawiedliwe jest to, że to Ty jesteś autorem tego opowiadania, a zyskałaś jedynie kilkunastu czytelników komentujących (jeszcze raz wybacz, nie lubię komentować, chociaż wiem że to niesprawiedliwe), tamta dziewczyna (?), zyskała prawie sto komentarzy pod jedną notką, i tyle samo pod każdą kolejną. Próbuję zrozumieć jaka jest tego zależność, uważam że to właśnie Ty powinnaś być tą docenioną, a IMO jesteś pokrzywdzona. Pragnę oddać Ci hołd, jaki jest Ci należny, tutaj, w mailu. Nie komentowałam, i komentować nie będę - taka moja natura. Jednakże zdaję sobie sprawę, czym jest komentarz dla autora. Być może się powtarzam, ale nie jestem w stanie zrozumieć osób, które komentowały bloga skopiowanego, a nie doceniły Twojego. Gdzie jest sprawiedliwość, pytam się?! BTW, dodam tylko, że jeśli do jutra wieczora, blog nie zniknie z sieci, przełamię się, i skomentuję Ci najnowszą notkę, zostawiając w nim adres bloga plagiatorki. Niech ją linczują. Tymczasem próbuję, wraz z moją internetową znajomą, załatwić sprawę polubownie. Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego źle, ja chyba próbuję tym sposobem, odpokutować u Ciebie ten brak komentarzy. Nie myl też proszę, mojego lenistwa z brakiem szacunku do Twojej twórczości. To zupełnie nie ta droga. Tym samym zakończę moją wiadomość, odezwę się w tej sprawie za jakiś czas.
PS. Proszę o wyrozumiałość, kieruję się swoimi zasadami, i jestem trudnym człowiekiem, ale działam na Twoją korzyść - przysięgam. Nie załamuj się, pisz dalej. WARTO. Masz czytelników, szkoda że tak małą grupę, ale jednak. Trzymam kciuki i wierzę, że dosięgnie Cię sprawiedliwość.
Pozdrawiam i ślę wenę,
Dagmara W.
Pragnę gorąco podziękować Dagmarze i jej koleżance za wiadomość... Dziewczyny, jednak chciałabym zobaczyć tego bloga. W każdym razie, zwracam się do was, prosząc o wyrozumiałość. Jest mi strasznie przykro, że jakaś gówniara rozsławnia się moim kosztem. Czuję się faktycznie pokrzywdzona, mając taką małą ilość komentarzy, w porównaniu do niej, złodziejki! Nie narzekam na was, bo jesteście wszyscy moimi skarbami ♥ Ale boli, że ja się męczę, trudzę i tracę swój czas, by ktoś inny zyskiwał taką masę komentarzy i wejść. W tej sytuacji zastanawiam się nad zakończeniem i zamknięciem bloga w tym miejscu... Wiem, że to niesprawiedliwe, ale ja również zostałam w ten sposób potraktowana. Albo zabezpieczyć bloga hasłem, tylko dla stałych czytelniczek? Już sama nie wiem.. Podzieliłam się z wami moimi rozterkami, teraz was proszę o opinię. Jakaś decyzja zostanie podjęta, nie chcę być więcej ofiarą własnej twórczości.
Pozdrawiam tych wiernych i dziękuję, że jesteście :)