poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 1

No więc ruszamy z nowym blogiem :) Oczywiście jako wielka fanka Dramione mam już ich kilka, jednak coś mi w nich nie grało, trzeba było rozpocząć nową przygodę. Mam nadzieję, że historia przypadnie wam do gustu. Zainteresowanych odsyłam również do czytania Dramione po szkole http://historie-milosci-draco-hermiona.blog.onet.pl/. Tymczasem zapraszam do czytania pierwszego rozdziału. Liczę na szczere opinie na temat opowiadania :) Pozdrawiam, Haley.


 Był piękny, gorący dzień września - tak gorący, że Granger miała ochotę zerwać z siebie ten cholerny gorset i paradować w samym staniku. Jednakże zważywszy na to, iż znajdowała się aktualnie na zatłoczonym peronie 9 ¾, niechętnie zrezygnowała z tego pomysłu. Zamiast tego związała brązowe loki w luźny kucyk, odsłaniając kark. Dało jej to minimalne uczucie ochłodzenia. Wypatrywała w tłumie swoich przyjaciół. Nagle poczuła jak ktoś zakrywa jej oczy dłońmi. Dałaby wszystko, żeby te zimne ręce nie zostały zdjęte z jej twarzy.
  - Harry! - krzyknęła uradowana. Przytuliła chłopaka i pocałowała go w policzek. Harry zarumienił się lekko.
  - Hermiono, ale się zmieniłaś... - wydusił.
  - To prawda... urosły ci cycki - wtrąciła ze śmiechem Ginny, która pojawiła się koło nich zupełnie znienacka. Hermiona udała oburzenie, ale zaraz potem zaśmiała się razem z resztą.
  - Gdzie Ron? - zapytał nagle Harry. Wszyscy rozejrzeli się w około, ale nigdzie nie mogli dostrzec Rudzielca. Po wojnie, którą stoczyli na początku maja, Ron nie doszedł jeszcze do siebie. Zmienił się zupełnie, unikał ludzi, stał się agresywny i jednocześnie zamknięty w sobie. Nikt nie rozumiał jego zachowania, w końcu każdy inny cieszył się, że Voldemort został pokonany, a on zachowywał się zupełnie nienormalnie. Być może tak negatywnie wpłynęła na niego śmierć brata, aczkolwiek każdy stracił w tej wojnie bliskie osoby. Każdy musiał zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. Spokojnie można powiedzieć, że na wszystkich uczestnikach Drugiej Bitwy o Hogwart, zostało odciśnięte piętno wojny, jednak nikt więcej nie zachowywał się jak szaleniec.
 Podróż minęła im w miłej atmosferze i opowieściach wakacyjnych. W pewnym momencie, do ich przedziału weszła mała dziewczynka, która przybyła poinformować Hermionę, że zaraz po kolacji, ma się stawić w gabinecie McGonagall, na spotkanie prefektów.
 Kiedy weszli do zamku uderzyła ich melancholia. Patrząc na mury zamku, nie mogli wyjść z podziwu dla własnej pracy, którą włożyli w odbudowę szkoły, podczas tegorocznych wakacji. Wszystko było takie jak dawniej - takie samo, jak przed wojną. Do Hermiony nie docierał jednak fakt, że udało im się wygrać tę wojnę, tylko dzięki zdradzie Draco Malfoy'a, Blaise'a Zabini'ego i Pansy Parkinson, którzy wraz z profesorem Snape'm potajemnie przekazywali Dumbledore'owi informacje z kręgów Czarnego Pana. Teraz, gdy wszystko wróciło do normy, wszyscy uczniowie powrócili do szkoły, by dokończyć swą edukację. I właśnie w tym momencie Hermiona zdała sobie sprawę, że zaczął się jej ostatni rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Przykro było jej myśleć, że za dziesięć miesięcy opuści ten zamek na zawsze. Z zamyślenia wyrwał ją głos Harry'ego.
  - Widzisz tę blondynkę, która stoi z pierwszorocznymi? - zapytał.
  - No... i co? - przyjrzała się dziewczynie. Miała dziwnie znajome rysy twarzy, jednak Hermiona nie była w stanie określić, kogo jej przypomniała.
  - Ładna - wyszczerzył zęby Harry. Hermiona wywróciła oczami. Dumbledore właśnie wstał z miejsca, w Wielkiej Sali zapanowała cisza.
  - Witajcie moi mili, w kolejnym roku nauki w Hogwarcie. Dla niektórych zapewne jest to ostatni rok w tej szkole, dla innych z kolei pierwszy. Jestem szczęśliwy, że jesteśmy tu dziś w tym składzie. Pragnę również gorąco podziękować każdemu, kto brał udział w Drugiej Bitwie o Hogwart. Ponieśliśmy ogromne straty, kochani! Straciliśmy naszych bliskich, dlatego w tym momencie proszę was o minutę ciszy... ku pamięci wszystkim tym, którzy zginęli - wszyscy zdjęli z głowy swoje tiary, spuścili głowy i w ciszy oddali hołd pamięci zmarłym.
 - Nie umiem wyrazić swojej wdzięczności dla was, i waszych rodzin. Jedyne co mogę zrobić, to... przyznać w tym momencie każdemu domowi po 200 punktów! Tak więc, za trud, odwagę i poświęcenie włożone podczas wojny, za bezgraniczne oddanie szkole, nauczycielom i innym uczniom, Gryffindor, Slytherin, Hufflepuff i Ravenclow otrzymują po 200 punktów! - na sali zapanowała ogromna radość. Oklaski odbijały się echem, a uczniowie z wielkim wzruszeniem witali się ponownie.
  - Teraz jednak, moi mili - Dumbledore znów się odezwał - czas przejść do Ceremonii Przydziału. Zanim jednak wyczytam nazwiska pierwszorocznych, pragnę zaprosić na środek pannę Elenę Snape, która dołączy do siódmego roku, w jednym z domów.
 Panna Snape z gracją wskoczyła na podium, i usadowiła swój zgrabny tyłek na taborecie. W momencie, gdy Tiara dotknęła jej głowy, dziewczyna uśmiechnęła się przebiegle.
  - SLYTHERIN!!! - wykrzyknęła Tiara Przydziału, a dziewczę z jeszcze większą gracją zeskoczyło ze stołka. Stół Salazara Slytherina oszalał z radości. Wszyscy przywitali dziewczynę, jak dobrą znajomą. Elena usadowiła się między Malfoy'em, a Zabinim.
   Przy stole Gryffindoru, Harry i Hermiona patrzyli na siebie ze zdziwieniem.
  - Myślisz o tym samym, co ja? - wydukała Granger.
  - To nie możliwe... ON nie jest zdolny do rozmnażania - odpowiedział przerażony Potter - Zwłaszcza tak doskonałego - szepnął. Hermiona wywróciła oczami. Och, jakie płytkie myślenie mieli według niej chłopcy. Wiedziała, że zbliża jej się spotkanie z McGonagall, więc spojrzała na zegarek, i stwierdziła, że czas się zbierać.
  - Ronalda nadal nie ma? - zapytała od niechcenia.
  - Nie.
  - Dziwne... Ron opuścił kolację! Apokalipsa się zbliża - zaśmiała się brązowowłosa, Harry próbował zachować powagę, w końcu nie wypada się śmiać z przyjaciela, jednak nie mógł się długo powstrzymać. Po chwili oboje chichotali pod nosem. Hermiona wsadziła sobie truskawkę do ust, i wstała od stołu.
  - Spadam. Idę na to spotkanie z McGonagall. Widzimy się potem?
  - No jasne. Ja w tym czasie poszukam Rona... i może zaniosę mu trochę tego kurczaka - uśmiechnął się podle. Hermiona spojrzała na niego z rozszerzonymi oczami, a na jej ustach błąkał się wredny uśmieszek. Pośpiesznie oddaliła się od stołu, i udała się w stronę gabinetu profesorki. Niespodziewanie otarła się jednak o czyjeś ramie.
  - Granger, patrzże jak leziesz, dobra?! I nie rozrzucaj się tak tym swoim szlamem... - warknął Malfoy.
  - Ciebie też miło widzieć, fretko - burknęła dziewczyna.
  - Licz się ze słowami, mała szlamo. Chyba nie wiesz do kogo się odzywasz!
  - Och, akurat doskonale wiem! Do przebrzydłej, aroganckiej tchórzofretki, która swoją parszywą gębą obrzydza mi każdy dzień życia, od przeszło sześciu lat - warknęła spoglądając na niego spode łba. Draco chciał coś odpysknąć, ale akurat znaleźli się pod drzwiami gabinetu profesor McGonagall.
  - Dokończymy później - syknął wprost do jej ucha. Jednocześnie otworzył drzwi do gabinetu, i wpuścił Gryfonkę pierwszą.
  - Szlamy przodem - uśmiechnął się pod nosem.
  - Goń się, Malfoy - odpysknęła Granger.
  - Panie Malfoy, pani Granger, bardzo proszę o spokój - Minerwa spojrzała na nich z dezaprobatą. Hermiona i Draco zerknęli na siebie z ukosa i usiedli obok reszty. W pomieszczeniu znajdowała się Rita Goshwell, prefekt naczelny Ravenclow i Jasper White, prefekt naczelny Hufflepuff.
  - Moi drodzy, w te wakacje wasza czwórka otrzymała odznaki Prefekta Naczelnego. Jest to swego rodzaju wyróżnienie dla was, ale i sfera nowych obowiązków i przywilejów. Waszym głównym obowiązkiem będzie patrolowanie korytarzy po godzinie 23:00, co jakiś czas, przez minimum dwie godziny. Będziecie musieli nadzorować szlabany innych uczniów, jeśli któryś z profesorów was o to poprosi. Macie również dbać o porządek i przestrzeganie regulaminu podczas przerw międzylekcyjnych, zajęć szkolnych, a także podczas czasu wolnego. Macie możliwość odejmowania i dodawania punktów pozostałym uczniom. Jednakże, przestrzegam was, nie wolno wam nadużywać swojej władzy. Dostaniecie też hasła do wszystkich Pokoi Wspólnych. Generalnie skupiłam się na najważniejszych obowiązkach, przejdźmy zatem do spraw przyjemniejszych. Wasza czwórka dostaje prywatne dormitoria, z jednym Pokojem Wspólnym. Dodatkowo możecie odwiedzać Hogsmeade kiedy wam się żywnie podoba. - McGonagall spojrzała na nich surowo. Wszyscy słuchali jej zaciekawieni, także mogła kontynuować.
  - Patrolujecie korytarze parami, panna Goshwell z panem White, panna Granger z panem Malfoyem. Jutro zaczyna panna Goshwell i pan White, dziś możecie się wyspać. Wasze plany wywieszone są na Tablicy Ogłoszeń w Pokoju Wspólnym. Dzisiejsze hasło do PW to "amortencja". To wszystko na dziś, dziękuję za przybycie i życzę dobrej nocy - Minerwa opuściła gabinet zanim którekolwiek zdążyło się odezwać.
  - Ale czad! Własne dormitorium - ucieszyła się Rita.
  - Ekstra! - Jasper klasnął w dłonie, i ruszył do wyjścia zaraz za Ritą. Granger wstała z krzesła ciężko dysząc. Znowu była skazana na obecność tej zapchlonej fretki. Cudownie! Draco również podzielał jej zdanie. Byli na siebie skazani, chociaż tego nie chcieli. Ruszyli w stronę drzwi, patrząc na siebie z ukosa. Hermiona nerwowo zaciskała pięści. Otworzyła drzwi z takim impetem, że uderzyły one w ścianę, naruszając nieco jej konstrukcję. Posypał się tynk. Hermiona stanęła jak wryta i patrzyła zdumionym wzrokiem na swoje dzieło.
  - No brawo Granger, jak tak dalej pójdzie to rozpierdolisz całą szkołę - zadrwił Malfoy.
  - Jedyne co w tym momencie mam ochotę rozpierdolić, to twoja gęba! - warknęła i wyszła. Malfoy patrzył za nią zdumiony. Nie poznawał jej. Szlama zrobiła się pyskata i agresywna. Zupełnie jak nie ona. Uśmiechnął się pod nosem i ruszył w stronę swojego dormitorium.


   Obudził ją hałas dochodzący z okolic okna. Spojrzała nieprzytomnym wzrokiem w tamtą stronę, i zobaczyła porozrzucane książki.
  - Ups - ktoś zachichotał. Przerażona odruchowo złapała różdżkę i wycelowała w stronę przybysza. Obok jej łóżka stała blondwłosa dziewczyna, która wpatrywała się w nią z rozbawieniem. Miała wielkie brązowe oczy, dość spory biust i nienaganną figurę. Po chwili dotarło do zaspanej dziewczyny, kim jest jej gość.
  - Jak się tu dostałaś? - zapytał wyskakując z łóżka.
  - Oj, co za pytanie - zaśmiała się perliście - Tu rządzi magia, tu nic nie jest niemożliwe - okręciła się w okół własnej osi, z gracją baletnicy. Hermiona spojrzała na nią zdziwiona. "Psychiczna, czy co?" zastanawiała się.
  - Słuchaj, nie chciałabym być niegrzeczna, ale...
  - Jestem Elena Snape. Możesz mi mówić Leni, tak jak moi znajomi - uśmiechnęła się przyjaźnie i usiadła na parapecie, jak we własnym pokoju. Granger zamrugała oczami, bała się że wariuje, albo niewyspany umysł płata jej figle. Jednak, kiedy otworzyła oczy, Elena nadal tam była i siedziała w tym samym miejscu.
  - Och, miło mi. Ja jestem...
  - Hermiona Granger - przerwała jej - moja kuzynka! - Te słowa wprawiły Hermionę w osłupienie. "Noż kurwa...zwariowałam!", do dziewczyny nie mogła dotrzeć ta absurdalna sytuacja. Zachciało jej się śmiać. Spojrzała z powątpiewaniem na swojego gościa.
  - Coś chyba pomyliłaś, Leni. Niby jakim cudem?
  - A takim, że mój ojciec, nomen omen Severus Snape i twoja matka, są rodzeństwem - uśmiechnęła się i klasnęła w dłonie.
  - COO?! - krzyknęła brunetka.
  - Ojej, a podobnoś taka kumata - zadrwiła w żartach Ślizgonka - mój ojciec i Miranda są rodzeństwem, ot co!
  - Ale... to czemu ja o tym nie wiedziałam?
  - Bo Miranda związała się z mugolem, odcięła się od magicznego świata, i tyle ją widzieli - Hermiona otworzyła buzię ze zdziwienia.
  - No niezły poranek - mruknęła Granger.
  - Prawda?! - wykrzyknęła uradowana Leni i rzuciła się kuzynce na szyję - Nie mogłam się doczekać aż cię poznam! - Hermiona poklepała dziewczynę po plecach.
  - Idź się ubierz to razem pójdziemy na eliksiry - Hermiona spojrzała na nią pytająco.
  - To nie wiesz? W tym roku wszystkie zajęcia mamy w składzie Slytherin-Gryffindor - Elena klasnęła w dłonie, a Granger tylko uśmiechnęła się do niej. Skoczyła do łazienki i wzięła szybki prysznic. Wysuszyła się za pomocą zaklęcia, a włosy zakręciła w równe fale. Założyła krótką kremową sukienkę, na to jeansówkę z małymi ćwiekami. Do uszu wpięła drobne kryształki, a na palec złoty pierścionek w kształcie trójkąta z małą perełką w środku. Na nogi założyła czarne sandałki na platformie, a w rękę chwyciła brzoskwiniową kopertówkę, do której za pomocą zaklęcia zwiększająco-zmniejszającego wrzuciła książki, pióro, pergaminy i różdżkę. http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-maowaeja-letnie_1.jpg.
Kiedy wyszła z łazienki, Elena siedziała na jej łóżku i coś czytała. Hermiona przyjrzała się Leni, i choć to naprawdę absurdalne, cieszyła się, że ta pozytywnie zwariowana i optymistyczna dziewczyna jest jej kuzynką.
  - Ale to nuuuuuuuuuuudne - jęknęła blondynka.
  - Co? A, książka. Masz rację, ostatnio coś nie lubię czytać - zachichotała. Sama nawet nie wiedziała kiedy przestała interesować ją nauka, siedzenie nad książkami i pisanie durnych esejów. Teraz wolała zająć się imprezami, modą i dobrą zabawą z przyjaciółmi.
  - Fajna kiecka - uśmiechnęła się Leni. - Jak dobrze, że nie trzeba nosić szat szkolnych.
  - To fakt. Idziemy? - Leni zerwała się z łóżka, i już po chwili szły korytarzami, zwracając na siebie szczególną uwagę, bowiem nieczęsto widuje się Ślizgonkę i Gryfonkę pogrążone w przyjaznej gadce. Panna Snape rozpływała się właśnie nad ich drzewem genealogicznym, kiedy dotarły pod salę, gdzie odbywały się zajęcie z eliksirów. Malfoy spojrzał w ich stronę i skrzywił się. Posłał Leni pełne politowania spojrzenie. Elena popukała się palcem w czoło i uśmiechnęła się wrednie. Malfoy westchnął.
  - Zapraszam - warknął Snape. Hermiona przełknęła ślinę i odszukała wzrokiem Harryego. Stał na końcu ze spuszczoną głową. Granger przeprosiła kuzynkę, i podeszła do Pottera. Razem weszli do sali i usiedli w jednej ławce.
  - Co jest, Harry? - zapytała zmartwiona.
  - No cóż, eliksiry zawsze mnie stresowały - szepnął.
  - Daj spokój, stary. Będzie dobrze. A wiesz kto mnie dziś odwiedził? Twoja piękna blondynka - zaśmiała się cicho. Otworzyła kopertówkę i wyjęła z niej podręcznik do eliksirów.
  - Po co? - zapytał zdezorientowany chłopak. Patrzył na nauczyciela z takim przerażeniem, że Hermiona zaśmiała się na głos. Zupełnie zapomniała, że jest w klasie, ot. Zdarza się.
  - Z czego rżysz, Granger? Czyżby Pottuś wyznał ci miłość, szlamo? - zadrwił Malfoy. Hermiona zobaczyła, że zarówno Elena, jak i Snape patrzą na niego potępiająco.
  - Panie Mal...
  - Malfoy, milcz jak do mnie mówisz! - krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
  - Bo co Granger? Pobrudzisz mnie swoim szlamem? - spojrzał na nią z nienawiścią. Hermiona miała łzy w oczach, ale postanowiła tego po sobie nie pokazać.
   - Malfoy, ty wstrętna gnido... - rzuciła w niego swoim podręcznikiem. Książka trafiła prosto w twarz zaskoczonego chłopaka, po czym opadła na podłogę z głośnym trzaskiem. Wszystkich zamurowało. Granger podeszła do ławki Draco, podniosła swoją książkę i spojrzała na niego przerażona. Nie sądziła, że jest w stanie zrobić coś takiego. Zanim jednak wydusiła z siebie słowo, podszedł do nich mocno wkurzony Snape i rzekł:
  - Malfoy i Granger dostajecie właśnie po minus pięćdziesiąt punktów. Mało tego, w ramach kary będziecie siedzieć razem na wszystkich moich lekcjach. A o 20:00 zapraszam państwa do mojego gabinetu. Szlaban! Od teraz każde niepotrzebne słowo będzie karane odjęciem pięciu punktów, zrozumiano?! Siadać mi już! - krzyknął.
  - Ale... - zaczął Malfoy.
  - Minus pięć punktów dla Slytherinu, panie Malfoy. Coś jeszcze chce pan dodać? - warknął zdenerwowany Snape. Malfoy spuścił głowę i potulnie siadł na miejscu. Granger w tym czasie czmychnęła w głąb sali, ale zatrzymało ją głośne "Ekhem". Stanęła jak wryta, a po chwili odwróciła się w stronę nauczyciela.
  - A dokąd to, Granger? - zapytał przedłużając sylaby. Hermiona potulnie poczłapała do ławki Malfoya i usiadła na krześle obok. Snape kazał im zająć się przygotowaniem eliksiru niewidzialności, a sam zajął się papierkową robotą przy biurku. Hermiona spojrzała na Elenę, która siedziała w ławce z Parkinson. Obie uśmiechnęły się do niej przyjaźnie. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech, i zajęła się rozmyślaniem o tym jaki niesprawiedliwy spotkał ją los, kiedy na jej ławce wylądował malutki pergamin. Nie zdążyła go nawet otworzyć, kiedy odezwał się Snape:
  - Minus dziesięć punktów, Potter.
  - Profesorze, ale ja tylko... - próbował się bronić Bliznowaty.
  - Pyskujesz, Potter? Szlaban razem z Granger i Malfoyem.
 Nim lekcja się skończyła, Elena, Pansy Parkinson i Blaise Zabini również zarobili szlaban.



                                         






22 komentarze:

  1. cudo! ale się uśmiałam! xD
    dziękuję ci, poprawił mi się humor ;D
    kiedy kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że się spodobało :) A jeszcze bardziej cieszę się, że mogłam poprawić Ci humor :D Jeśli się uda to rozdział będzie jutro, a może nawet jeszcze dziś, jak wrócę w miarę wcześnie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe :D MEgaśne ! Ciekawie się zaczyna i czekam na więcej :P I oczywiście na moje kochane Dramione

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah, niezłe :D Kolejny blog o Dramione, kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny blog <3 No, ale uprzedzam, że nie umiem pisać piękbych i długixh komentarzy więc musisz się zadowolić takimi XD
    Super pomysł !!! Zazwyczaj nie przepadam za domyślonymi postaciami, ale ona jest cudna <3
    No to zostaję tu do końca i mam nadzieję, że nie zrezygnujesz z pisania bo wtedy cię znajdę i poznasz moją mroczną stronę ( która jest podobna do Belli ^^ )
    Pozdrawiam i żczę weny, Alicja
    Ps. Kiedy nowa notka ???

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście musiałam tutaj zajrzeć. To chyba nawet mój obowiązek :) Nie ma co ciekawie się zapowiada i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D Dodawaj jak najszybciej bo kocham Dramione :)
    Pozdrawiam i dużo, dużo weny życzę :*
    Ps. A Malfoy'owi bardzo dobrze, należało mu się :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cuudneee *,*
    Uśmiech mi z gęby nie schodzi :)
    Ron agresywny? No proszę cicha woda, brzegi rwie ;)
    Tekst Hermiony :"Dziwne... Ron opuścił kolację! Apokalipsa się zbliża" - po prostu cudo !
    Snape ma córkę? Coś nowego, nie spotkałam się jeszcze z czymś takim.
    Ogólnie rozdział genialny i nie mogę się doczekać drugiego ^^

    Zapraszam do mnie. Też pisze o Dramione <3. Rozdział pierwszy już jest, a w środę pojawi się drugi. Mam nadzieje, że zajrzysz ;)
    http://przeszkody-sa-po-to-by-je-pokonywac.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę weny ;)
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  8. na razie nie jestem jeszcze w stanie wiele powiedziec ale zapowiada sie ciekawie ;)
    zapraszam do siebir na czekalam-na-ciebie-cale-swoje-zycie.blogspot.com bo nikt nie komentuje. Zycze weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. <3 zdobyłaś moją miłość tekstem: (...)On nie jest zdolny do rozmnażania się (...) zwłaszcza tak doskonałego :) Poza tym kolejny plus: Hermiona jest spokrewniona ze Snape'em, no i nie jest szlamą :) Już się nie mogę doczekać kolejnej części.
    Pozdrawiam i życzę weny - Flo :*

    historia-hermiony-riddle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. No no zapowiada się ciekawie, na pewno będę tu wpadać ^^ Fajnie piszesz :D Z niecierpliwością czekam na NN ^_^

    WENY!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha jebłam. Fajnie się zaczyna.Wrócę tu jeszcze.
    Weny

    OdpowiedzUsuń
  12. fajnie się zaczyna :D no to czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytało się lekko i szybko. Co jakiś czas uśmiechałam się pod nosem. Wszystko ładnie, pięknie, cacy, ale jedyne co mnie wkurza, że już w pierwszym rozdziale postanowiłaś aż na siłę wszędzie ich (Draco i Hermionę) razem posadzić. Wspólne dormitorium, wspólne patrole, wspólna ławka na eliksirach, wszystkie lekcje wspólne i na dodatek wspólny szlaban!

    Razi mnie też trochę w oczy to, że wykorzystujesz najprostsze rozwiązania. Brak szat? Nie wiem czy przeboleję tę zmianę. Jak oni są teraz oznaczeni wg domów? Nie mają nawet krawatów ani nic innego co by mówiło o tym gdzie zostali przydzieleni. I jeszcze kilak innych.

    Zwykle nie mam nic przeciwko dodawaniu nowych postaci. Nawet jak ich drzewo genealogiczne jest po prostu nie do przyjęcia, ale dobra, jakoś sobie to w głowie ułożyłam i już przyjęłam do wiadomości, że ta piękna miłosna historia Snape x Lily w książce tutaj nie istnieje.

    Hermiona nad wyraz szybko przestawiła się na relacje kuzynka-kuzynka z Eleną. Mogłaś trochę rozwinąć wątek, jakaś rozmowa jeszcze

    Pozwolę sobie zacytować: "Sama nawet nie wiedziała kiedy przestała interesować ją nauka, siedzenie nad książkami i pisanie durnych esejów. Teraz wolała zająć się imprezami, modą i dobrą zabawą z przyjaciółmi." No mam ochotę ukatrupić. Dla mnie chyba najgorsze co może być to AŻ tak gwałtowna zmiana CHARAKTERU postaci. Jeszcze wygląd rozumiem, no ludzie się zmieniają i wgl, ale charakter i cały zarys, coś na czym opiera się cała kreacja bohatera - legnie w gruzach. Rozumiem, że chcesz zrobić z Hermiony super modną diwę, która zaimponuje Malfoy'owi, ale coś takiego można wprowadzać stopniowo.

    Dobra, rozumiem, że to jest FanFiction, ale kolejne najprostsze rozwiązanie - nie uśmiercać nikogo - Dumbledore, Snape. Mogłaś rozwinąć ten wątek z pomocą, bo bardzo ogólnikowo napisałaś, chyba, ze zamierzasz o tym jeszcze kiedyś tam wspomnieć.

    I ostatnie - link do ubioru (nieważne, ze nie działa) jest zupełnie nie potrzebny. Wystarczy opis, bo pisanie polega na tym aby dzięki samym słowom człowiek mógł sobie wyobrazić to co chcesz tu pokazać.

    Dobra! Była krytyka, to teraz trochę pozytywów :D Lekcja u Snape'a najbardziej mi się z tego wszystkiego podobała. Genialnie rozegrane, no oprócz tych ławek, ale ogólnie super. Ładnie wykreowałaś postać Harry'ego, jego krótkie dialogi z Hermioną mnie rozbrajają. "Rozmowy" Draco i Hermiony też całkiem udane, ale zaraz skończą ci się wyzwiska :D

    To tyle w temacie. Mam nadzieję, że nie obrazisz się i nie zaczniesz mnie wyzywać od "hejterów", tych co to się "nie znają" itp. Liczyłaś na szczerą opinię, mam to do siebie, że po po prostu kiedy coś mnie "razi" w oczy to o tym pisze. Ogólnie mi się podobało i zaraz przeczytam kolejny rozdział. Spodziewaj się w najbliższym czasie drugiego (może nie aż tak długiego) eseju :)

    Pozdrawiam, Arashi.

    OdpowiedzUsuń
  15. No troche nei zczaiłam jakim cudem Albus nadal żyje... Chyba ze o tym wspomniałaś to w takim razie ja musiałam nie doczytać :P
    A Rona to gdzie wywiało? Z resztą on nie jest potrzebny xd
    Harry zainteresowany córką Nietoperza? Jeśli Severus się o tym dowie to jeszcze gorzej bd go gnębić. A Potter nie jest z Ginny?
    Blond Elena kuzynką Miony. to mi się podoba ^^ Szczególnie że Ślizgonka jest taką wariatką :P Już ja pokochałam.!!

    Czytam dalej, sarah ;3

    OdpowiedzUsuń
  16. cudooo *.*
    strasznie fajnie zapowiada się twój blog :)
    podoba mi się że dodałaś nowe-jakże ciekawe postaci. Elena Snape.. kto by pomyślał heh ;)
    podoba mi się też że nie ma szat. a co ;d jak szaleć, to szaleć ! + uuuwielbiam kiedy są linki albo zdj ciuchów, oby tak dalej! ;D
    nowe wcielenie Mionki- wiele zapowiada.
    widzę że Hermi, Leni i Pansy się zaprzyjaźnią. :D

    tylko gdzie tego Rona poniosły nogi, na Merlina! czuję że on coś kombinuje hehe :DD

    dobra, lecę czytać dalej :)
    pozdrawiam ;*
    Sama-Wiesz-Kto

    OdpowiedzUsuń
  17. Cuuudo, strasznie mi się podoba, zwłaszcza moment jak Hermiona rzuciła książką w Draco hehe. Lece czytać dalej

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam!
    Jak ja się cieszę, że ktoś mi przypomniał o tym blogu ;3
    TO JEST GENIALNE ;D
    "To niemożliwe (niemożliwe, razem tak wgl.)...On nie jest zdolny do rozmnażania- odpowiedział przerażony Potter- Zwłaszcza tak doskonałego !"
    Kocham ten fragment <3
    Jak miło powrócić, do dobrych starych blogów ;D
    Dobra, lecę dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj czytam do momentu gdy pokona mnie stylistyka. Nie dobrnęłam do końca rozdziału. Moja rada: czytaj co piszesz, wtedy to co umyka podczas pisania, wychodzi i można wiele poprawić. Ożywienie Dumbla - średni pomysł, córka Severusa? no nie wiem... Gdyby nie ten styl... szkoda, bo mogło być zabawnie.
      I takie pytanie: co to za nowa moda nazywania ludzi za pomocą koloru włosów? Dziwaczna całkiem...

      Usuń