niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 4 cz.I

EDIT: KOCHANI, PRZENIOSŁAM BLOGA Z ONETU NA BLOGGERA! ZAPRASZAM CHĘTNYCH DO CZYTANIA OPOWIADANIA PT.: ZŁĄCZENI PRZESZŁOŚCIĄhttp://historie-milosci-draco-hermiona.blogspot.com/
Moi kochani ♥ Bardzo przepraszam, że rozdział dopiero dziś, ale te matury pochłonęły mnie zupełnie! A później było już tylko gorzej, bo dopadł mnie pomaturalny leń! Wiem, słabe usprawiedliwienie :c Ale nie zapomniałam o Was <3 Proszę bardzo, nowiutka, świeżutka nowość :D Bardzo proszę wszystkich o komentarze, chciałabym wiedzieć, czy wciąż jesteście ze mną, i co sądzicie o tym rozdziale. W razie pytań, zapraszam na aska: http://ask.fm/HaleyElena

Całuję,
Wasza Hal ♥





 - Jesteś pewna, że wyglądam dobrze? - Hermiona okręciła się wokół własnej osi, przeglądając się w lustrze.
 - Dobrze?! Hermiona, wyglądasz bajecznie! - podekscytowana Elena klasnęła w dłonie i przygryzła język. Wprost nie mogła się doczekać rozpoczęcia balu. Nowe żeńskie Trio Hogwartu, w skład którego wchodziła ona, Hermiona i Pansy, postanowiły ubrać się na biało. Wszystkie więc kupiły sobie białe suknie. Stały teraz przed wielkim lustrem w Pokoju Wspólnym Prefektów i podziwiały swoje odbicia. Ze swojej sypialni wyszła Rita i posłała im krzywe spojrzenie. Dziewczyny zaśmiały się.
 - No to co moje, bejbaski? - krzyknęła Pans - Gotowe na Wielki Podryw w Hogwarcie? - spojrzała na nie wymownie.
 - Tsiaaa - żachnęła Miona. Nie czuła się pewnie, zwłaszcza, że jej partnerem miał być Malfoy. Tak zarządziła McGonagall i tak miało być. Dlaczego nie mogła iść z kim chciała? Co z tego, że była Prefektem Naczelnym tak jak ten nadęty Malfoy, przecież o wiele lepiej było by iść na bal z... z Teodorem Nottem chociażby! I co z tego, że Malfoy, ta gnida, ostatnio jest całkiem miły. Spojrzała jeszcze raz na swoje odbicie. Ujrzała w lustrze swoje specjalnie magicznie skrócone włosy i finezyjną sukienkę. Uśmiechnęła się, bowiem w jej głowie zrodził się plan. Ale ciii... o tym później.
 Bal rozpoczynał się o 20:00. Pięć minut przed czasem, podążały już w stronę swoich partnerów, którzy czekali na nich pod Wielką Salą. Elena nie zważając na ciągnącą się za nią suknię, podbiegła do Blaise'a i rzuciła mu się na szyję. Przechodząca obok McGonagall spojrzała na nią karcący wzrokiem, bowiem Wiecznej Dziewicy nie podobał się frywolny styl bycia Leni. Elena za jej plecami pokazała jej język i szepnęła coś na kształt: "...już ja ci pokaże, ty spróchniała dziwko, takie...". Pansy w tym czasie podeszła do Harry'ego i delikatnie się uśmiechnęła. Była nieco speszona, ale podała mu dłoń i ustawili się w parze do wejścia. Hermiona natomiast, zrezygnowana podeszła do Malfoya i sztywno skinęła mu głową. Stanęła obok, ręce trzymając skrzyżowane na piersiach. Wyglądała jak obrażone dziecko. Draco prychnął pod nosem, czym rozdrażnił Gryfonkę.
 - Czego, fretko? - warknęła pod nosem. Malfoy pokręcił głową, ale nic nie odpowiedział. Jego postawa jeszcze bardziej zirytowała dziewczynę, ale nie miała czasu odpysknąć, gdyż ruszyły pierwsze takty muzyki i musieli tanecznym krokiem wejść do środka. Cztery pary rozpoczynały bal walcem angielskim, byli to: Draco i Hermiona, Elena i Blaise, Pansy i Harry oraz Rita i Jasper. Kiedy walec dobiegł końca, na scenie pojawił się Dumbledore, z dziwnie różowymi policzkami. Albo się zawstydził, albo wypił za dużo ponczu. Hermiona obstawiała to drugie.
 - Kochani, ogłaszam że bal z okazji Rozpoczęcia Roku właśnie się rozpoczął! Życzę udanej zabawy! - a potem zataczając się nieco zszedł ze sceny, by wyrwać Sybilli Trelawney kieliszek z ręki, i podejść do Snape'a. Na scenie pojawiły się Fatalne Jędze i wszyscy zaczęli tańczyć. Hermiona odnalazła swoje koleżanki i razem pobiegły do baru zamówić alkohol. Zamówiły sobie Hogwardzkie Kamikadze, czyli sześć różnokolorowych drinków w 50 ml kieliszkach. Każda złapała po dwa i wypiły szybkim haustem, uprzednio stukając się kieliszkami. Drinki tak im zasmakowały, że zamówiły jeszcze dziesięć tacek i dziwnie szybko poprawiły im się humory.
 - Pamiętajcie żeby nie pić z lewej ręki! - krzyknęła Hermiona.
 - A czemu? - zapytała Elena, podpierając brodę na dłoniach.
 - Bo jak się pije z lewej ręki... - Miona konspiracyjnie rozejrzała się na boki, a potem nachyliła się bardziej w stronę koleżanek - to na nogach rosną... rude włosy! - odpowiedziała teatralnym szeptem. Pansy zrobiła wielkie oczy i zatkała usta dłonią. Leni kręciła głową, przygryzając kciuka.
 - A co jak ktoś jest leworęczny?! - wykrzyknęła Pans. Była tak podekscytowana, że mało nie spadła z krzesła. Teraz to Granger zatkała dłonią usta.
 - No nie mów, że jesteś leworęczna?! Czekaj, nie odpowiadaj jeszcze! Muszę to przetrawić po swojemu... Barman! Ja poproszę... o tak ze trzy Ogniste Whisky. Z zimnym lodem! - barman spojrzał na nią i uśmiechnął się pod nosem.
 - A ja nie wiem, proszę pani, czy nie został mi już tylko ciepły lód - przerzucił sobie ściereczkę przez prawe ramię i spojrzał z zainteresowaniem na dziewczyny.
 - O cholera... - mruknęła Elena.
 - Mam wrażenie, że robi sobie pan z nas jaja... - Hermiona przekrzywiła głowę, a barman uniósł brwi, zastanawiając się co brunetka ma na myśli - Przecież to dopiero początek imprezy! Jak mogłoby zbraknąć zimnego lodu? - Blondwłosy mężczyzna parsknął pod nosem, i z uśmiechem ustawił na blacie trzy szklanki, do których wsypał lód i nalał złotego trunku. Hermiona złapała swoją szklaneczkę i językiem dotknęła lodu. Elena w oczekiwaniu na jej reakcje zacisnęła kciuki i zmrużyła powieki.
 - Ha! Wiedziałam! Ten lód jest zimny - uśmiechnęła się triumfalnie, a jej kuzynka odetchnęła z ulgą.
 - O Merlinie! Całe szczęście, jeszcze byśmy sobie poparzyły usta - rzuciła Pansy. Uniosła swoją szklankę i krzyknęła "Zdrówko!". Brunetka i blondynka stuknęły się z nią i wypiły swoje whisky.
 - Jeszcze raz to samo, panie żartowniś! - krzyknęła Elena. Kiedy barman postawił przed nimi kolejną porcję trunku, Hermiona zeskoczyła z barowego krzesła i stanęła twarzą w twarz z Parkinson.
 - Idę do łazienki, ale jak wrócę to dokończymy naszą rozmowę.
  Wracając z łazienki usłyszała jak McGonagall trzeszczy do mikrofonu. Mimowolnie się skrzywiła.
 - Drodzy uczniowie! Mamy dla was małą niespodziankę. Proszę aby wszyscy ustawili się pod ścianą. - Hermiona wycofała się za drzwi i czekała, aż wszyscy ustawią się tak jak Minerwa im kazała. Kiedy usłyszała pierwsze takty muzyki, wiedziała co ma robić. Zgasło światło, a ciemność rozbił snop światła skierowany na osobę schodzącą ze sceny i śpiewającą:  <KLIK>
 She was like April sky
Sunrise in her eyes
Child of light, shining star
Fire in her heart
Brightest day, melting snow
Breaking through the chill
October and April


Wiedziała, że teraz jej kolej. Snop światła przeskoczył na nią, ale nie speszyła się. Alkohol, który wypiła dodał jej pewności siebie. Ruszyła powolnym krokiem do przodu, śpiewając anielskim, delikatnym głosem.

He was like frozen sky
In October night
Darkest cloud, endless storm
Raining from his heart
Coldest snow, deepest blue
Tearing down his will
October and April

 
Szła wolnym krokiem, ale czuła jakby wiatr rozwiewał jej włosy i suknię. Wiedziała, że to za sprawą czarów, jednak czuła się jak w jakiejś bajce. Widziała z oddali wolno kroczącego chłopaka. Skupiła na nim wzrok i śpiewała dalej. Teraz mieli wspólną zwrotkę. Przymknęła oczy by dać z siebie wszystko, i wciąż zbliżając się do chłopaka, zaczęła śpiewać. Weszli równo, jakby ta piosenka była napisana specjalnie dla nich.


.


Like hate and love
World's apart
This fatal love was like poison right from the start
Like light and dark
World's apart
This fatal love was like poison right from the start

We were like loaded guns

Sacrificed our lives
We were like love undone
Craving to entwine
Fatal torch
Final thrill
Love was bound to kill
October and April

Like hate and love

World's apart
This fatal love was like poison right from the start
Like light and dark
World's apart
This fatal love was like poison right from the start


Hate and love
World's apart This fatal love was like poison right from the start
Light and dark
World's apart
This fatal love was like poison right from the start


Z każdym wersem piosenki zbliżali się do siebie coraz bardziej. Teraz już widziała jego blond włosy rozwiewane przez zaczarowany wiatr, tył czarnego fraka powiewający w takt muzyki. Widziała skupienie na jego twarzy. Byli coraz bliżej siebie. Patrząc na niego poczuła dziwne mrowienie w żołądku, i chociaż go nienawidziła to przez chwile poczuła jakieś ciepłe uczucie względem blondyna idącego na przeciw niej. 


October and April

October and April
October and April


Stanęli na wprost siebie prawie stykając się czołami. Na sali wszyscy zamarli, prawie czuli wyniosłość tej chwili. To spotkanie dwóch różnych światów. Kwiecień i październik, tak różni i jednocześnie w tej chwili tacy sami. Hermiona poczuła jak Draco dotyka jej policzka, a kiedy muzyka dobiegła końca, blondyn złapał oszołomioną dziewczynę za rękę i ukłonili się publiczności. Po sali rozeszły się gromkie brawa. Ślizgoni i Gryfoni gwizdali i piszczeli. Każdy był pod wrażeniem występu. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem i rzuciła do Malfoy'a:
 - Dobra, ja wracam do picia - wyrwała rękę z uścisku i pobiegła w stronę Eleny i Pansy.
 - Wróciłam! - oznajmiła wdrapując się na krzesło.
 - Miałaś iść tylko do łazienki, ty mendo! - Leni położyła się na blacie baru i ściągnęła z ramienia barmana ściereczkę. Blondyn odwrócił się, by coś powiedzieć, ale kiedy zobaczył, że dziewczyna uderzyła jego ścierką koleżankę, odpuścił. Machnął ręką i sam z siebie nalał im Ognistej.
 - Ała - Hermiona rozmasowywała obolałe czoło, jednak kiedy zobaczyła przed sobą szklankę z whisky, pochłonęła ją jednym haustem. Pansy i Elena poszły za jej przykładem. Granger złapała menu i przyglądała się mu przez chwile.
 - Panie barman, trzy razy Smocza Ospa! Ale mi zaschło w gardle - tym ostatnim zwróciła się już do swoich towarzyszek. Barman postawił przed nimi długie, wąskie szklanki z różowo-fioletowymi napojami, które zdobiły truskawki.
 - Mniam, wygląda mniam - panna Snape oblizała usta i zachłannie napiła się alkoholu.
 - Jak tak dalej pójdzie, to do końca roku zostaniemy alkoholiczkami - rzuciła Pans, która tak naprawdę, nie miała zamiaru zwalniać tempa. Mało tego, ona nie miała nic przeciwko częstym libacjom alkoholowym.
 - Cześć trojaczki! - krzyknął Zabini, pojawiając się obok nich wraz z Potterem i Malfoy'em. Wszyscy trzej mieli urocze uśmiechy na twarzach, ale Harry wyglądał wyjątkowo słodko, bowiem jego włosy potargane były jeszcze bardziej niż zwykle, a okulary jakoś krzywo trzymały się na jego nosie.
 - Przyszliśmy pić z wami - powiedziawszy to, Harry dostał nagłego i ciężkiego ataku śmiechu. Nie mógł przestać przez dobrą chwilę, a jego przepona ledwo już wytrzymywała. Potter jedną ręką złapał się blatu baru, a drugą przycisnął do brzucha. Pozostali patrzyli na niego z politowaniem.
 - Potter, ty już nie pijesz! - Pans machnęła ręką mówiąc to, a Harry momentalnie przestał się śmiać. Spojrzał na nią z powagą.
 - No chyba ty, kobieto - a użył tak buńczucznego tonu, że Pansy wypluła drinka, którego nie zdążyła przełknąć. Nieszczęśliwie napój wylądował na barmanie, który widocznie miał już dość żeńskiego Trio Hogwartu, które to okupowało jego barek od początku balu. Spojrzał na nią z wyrzutem, a Elena podała mu ścierkę.
 - Proszę, to pana chusteczka - uśmiechnęła się do niego przymilnie, ale blondyn wyrwał tylko z jej ręki skrawek materiału i począł wycierać swoją kamizelkę. W tym samym czasie podszedł do niech rudowłosy chłopak. Spojrzał z nienawiścią na Ślizgonów i wycedził przez zaciśnięte zęby:
 - Harry, Hermiona! Idziemy stąd.
 - No chyba nie... - zaczęła brunetka, ale Ron zaczął szarpać ją za rękę, próbując ściągnąć ze stołka.
 - Ejej! Gdzie z tymi łapami, brudny wieprzleju?! - Draco stanął między nim, a Hermioną.
 - Nie wpieprzaj się, Malfoy! Nie twoja sprawa, nędzny Śmierciożerco! - wokół zapanowała cisza. Każdy zamarł oczekując reakcji blondyna, jednak nim tamten zdążył cokolwiek zrobić, obok nich pojawił się Harry.
 - Chyba powinieneś już iść, Ron... - lekko szturchnął rudowłosego. Weasley ominął Dracona i zwrócił się do Hermiony:
 - Liczę do trzech, i idziemy! - Hermiona spojrzała na niego z politowaniem i upiła swojego drinka przez rurkę.
 - Raz... - Ron patrzyła na nią wyczekująco, a ona delektowała się swoim koktajlem.
 - Dwa... - Weasley zrobił się nieco czerwony na twarzy. Patrzył na spokojną Gryfonkę, a jego oddech stał się szybszy.
 - TRZY!! - krzyknął i zaczął zbliżać się do Hermiony. Malfoy zrobił już krok w ich stronę, ale w tym samym momencie Hermiona wyciągnęła rurkę z drinka, i dmuchnęła w nią. Cały alkohol, który w niej był wylądował na twarzy rudzielca. Chłopak zrobił się jeszcze bardziej czerwony, kiedy wszyscy wybuchnęli śmiechem.
 - Ślizgońska dziwka! - wysyczał i ruszył przed siebie. Po drodze szturchnął ramieniem Harry'ego, szepcząc "Zdrajca".
 - No dojebie złamasowi, za to co powiedział do Miony! - oburzył się Blaise. Hermiona machnęła ręką.
 - Już wiem na kim wypróbujemy nasze eliksiry! - Granger klasnęła w dłonie, jak miała w zwyczaju robić jej kuzynka i zamówiła kolejne drinki. Kiedy każdy wypił zawartość swojej szklanki, Elena zaproponowała każdemu taniec. Hermiona spojrzała na kuzynkę.
 - Leni, a gdzie masz buty? - Elena rozejrzała się i z wielkim uśmiechem na twarzy odpowiedziała Hermionie.
 - O tuuuu! - krzyknęła, wskazując na cieliste szpilki stojące na blacie baru. Barman zerknął we wskazywanym kierunku i aż zagryzł ścierkę z nerwów. Elena spojrzała na niego smutnym wzrokiem, podeszła do baru i zabrała swoje buty.
 - Ale jak będziesz chciał pożyczyć ode mnie tych butów, to nawet na to nie licz, panie barman - włożyła szpilki, i lekko kuśtykając odeszła do baru.



                                                                         Elena

                                              

Pansy


Hermiona







 









16 komentarzy:

  1. hahahhahahhahaha, kocham to opowiadanie <333 czekam na koleny! :33

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz poczucie humoru, nie ma co :D Moment z Draco i Mionką genialny :3 Uwilbiam Leni w twoim opowiadaniu :D Czekam na kolejny rozdział ! :D


    http://dramioneblo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. łochocho ale się napiły świetny rozdział czekam na kolejny genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział wspaniały. Uśmiałam się, piszesz wspaniale.
    Mam nadzieję że na kolejny rozdział będziemy czekać krócej;)

    Pozdrawiam Jagoda:);*

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie jest kolejny rozdział :D Wiesz kobieto ile ja tu na niego czekałam ! Boże kocham Ciebie i to opowiadanie :) Poprawa humoru natychmiastowa i do końca dnia uśmiech z mojej twarzy nie będzie schodził hehe :D Jak sobie wyobrażę Mionę i Draco śpiewających to mam ciarki (i świetną piosenkę wybrałaś) :) Jak już pewnie kiedyś wspominałam kocham nasze "trojaczki" jak to powiedział Diabeł :D No i oczywiście śliczne sukienki wybrałaś :)

    Pozdrawiam i weny życzę by cz. 2 pojawiła się szybciutko :* :*

    Ps. Muszę zapamiętać żeby nigdy nie pić z lewej ręki hehe :D tak wgl to ja też nie lubię ciepłego lodu hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze jedno: CRUCIATUSEM TEGO WEASLEY'A !!!

      Usuń
  6. nie no, jebłam i nie wstaje :D
    ahhahahhahahahahahahhahahahha xd
    no wróciłaś i to w wielkim stylu! :D
    omg.. Ron to jak zwykle musi coś odwalić xd Avadą a nie cruciatusem go!
    dobra, jako że na ten rozdział czekaliśmy mega długo, chce drugą częśc jutro ! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. hahahaha XD

    JEBIE LEZE I NIE WSTAJE!
    Rozdzial boski i trzbe pamietac o tym piciu ^.^ Nie chce miec rudych nog ;p
    Kocham nasze "trio" i Elene ;p Jest boska i rozjebuje system.
    Czekam na kolejny.

    Pozdrawiam Dramione ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. hahaha XD jak czytam twój blog to leże na podłodze i nie mogę przestać się śmiać :D jesteś po prostu genialna :) czekam na kolejny rozdział i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej!! W końcu się pojawił 4 rozdział! :3 Kochana, tak długo na to czekałam... tylko mogłas go napisać troche dłuższego :D
    Biedny ten Barman xd znosić te żeńskie trio to prawdziwa sztuka, podziwiam go że jeszcze im nie dogadał :)
    A ja czekam na jakis wątek PotterParkinson bo już Dramione było (mam tu na mysli tą piękną piosenke którą tak uwielbiam i wgl nawet nei wpadłabym na taki fajny pomysł jak ta scenka) :*
    Bożeee... Jak ja tęskniłam za twoją twórczością.. Bo czyta się tak lekko i jest strasznie wciągające ;)

    Całuję słodko i mocno ściskam, Sarah ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty i zapraszam do mnie, pozostaw po sobie ślad jak wpadniesz + nominowałam cię do The Versatile Blogger więcej tutaj http://dracohermionaloveff.blogspot.com/2013/06/the-versatile-blogger-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  11. No to kiedy nowy rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. KIEDY NASTĘPNY?! ZAJEBISTE TPO!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. oo chciałabym usłyszeć tą piosenkę na żywo w ich ustach :D
    rozdział jak zwykle cudny ;**

    hahahahaha nieźle wymęczyły tego barman xd ale trzeba przyznać że nasze dziewczynki mają mocne główki ;d
    bardzo fajny bal i pijany Dumb hahahaha :DD
    dziewczyny miały też fajne sukienki ;)
    +Taylor w wcieleniu Leni - podoba mi się to ;DD
    ogólnie dzięki tobie pokochałam Pansy hehe :D
    Ron jak w prawie każdym blogu Dramione jest świnią.. sam jest męską dziwką, za to że wyzywa Mionkę ! oo <3
    jak zwykle rozwaliłaś humorem i tekstami :D
    sama się dziwię , jak to możliwe że ja tak późno znalazłam twojego blogaa :o

    no nic, lecę czytać dalej ;*
    pozdrawiam,
    Sama-Wiesz-Kto

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział ;D
    Jak zwykle *o*
    Niezłe te akcje z barmanem xd Jak mi go było żal <3

    OdpowiedzUsuń